Że ja jeszcze z tego świata na zawał nie zeszłam…
A to tylko dlatego, że
końskie zdrowie trzeba mieć żeby w tej firmie pracować !!! Od trzech dni na pomidorowej diecie jestem…
Takie stresy przeżywam. Dacie
wiarę ???
Z Pauliną i Markiem to się całkiem rypło…
Właśnie Waldek… Władek mi
powiedział.
I że tego biletu do Mediolanu zarezerwować nie zdążyłam…
Bo bym się znowu w
koszty wpędziła…
A przecież dopiero co Marek mi te długi anulował…
O jeżu malusieńki, jak dobrze, że nade mną jakaś siła nieczysta czuwa, bo
już na pewno z torbami w świat bym poszła…
Chociaż do końca nic jeszcze nie wiadomo, bo jest Aleks szalejący
i węszący
z tym swoim Turkiem… Mówię Wam, jak na mnie ostatnio w windzie spojrzał… Znaczy
Aleks…
Aż mi w pięty poszło... On się jeszcze na mnie zemści…
A wtedy kto mnie obroni ???
I tutaj Burek pogrzebany leży…
Ale ja już sobie wykombinowałam, bo przecież trzeba to żelazo pić póki
gorące…
Ostatnio prezenty dostaję. Tylko sęk w tym, że jeszcze się nie dowiedziałam
od kogo…
Ten niedołęga, kurier od siedmiu rozpaczy, paragrafikami się zasłania. O
jakiejś ochronie danych czy coś… I nic z niego wydusić nie mogę. A ja muszę to przecież wiedzieć, bo od tego moja przyszłość i kariera
zależą !!!
Sama postanowiłam więc oko na pulsie trzymać i małe śledztwo jak tajny
agent przeprowadzić… I co mi z tego wyszło ???
Nikt inny tylko mój szef, Marek, prezes firmy Febo&Dobrzański moim
tajemniczym wielbicielem jest… Wszystko się zgadza…
Ten ślub odwołany…
A jeszcze mi wprost powiedział, że miłości szukać daleko nie trzeba,
wystarczy się dookoła siebie rozejrzeć… Dacie wiarę ???
A ja ślepa jak ta święta krowa… Do Gośki muszę zadzwonić !!!
**********