-->
*** Witaj na moim blogu ***

piątek, 2 września 2011

LVII


Co się w tej firmie Febo – Dobrzańskiej ostatnio wyrabia !!!
Dacie wiarę ???!!!
Paulinie, mojej najlepszej przyjaciółce wielki kit musiałam wcisnąć, że jej Mareczkowi głowa szwankuje, że błądzi jak ten kot w mroku…
Bo przecież jak ślub odwołają, to normalnie koniec świata nastąpi… Wielki skandal, płacz i zgrzytanie zębami. A mi przecież jej szczęście od dawna na wątrobie leży… Firmy dobro też… 
Bo jak Paulina z Aleksem przeciwko Markowi się zjednoczą (wiecie, ona drugi dzień u niego nocuje… znaczy noc, w sensie) to już tylko świeczkę nad grobem Kubasińskiej będzie można zapalić… 
Bo ta kałamarnica jak nic mnie wtedy dopadnie, przecież Aleks nie zapomniał…
Jak to dobrze, że znalazłam się w dobrym miejscu o dobrej godzinie…
A mój Sebulek taki mądry… Cały „niby-romans” z brzydulą sam jeden wymyślił... Żeby firmę Markowi ratować !!! A ten Marek jakiś taki nie z tej bajki, sam nic zrobić nie potrafi… Seba mu skórę ratuje a on ani bee, ani mee, ani kukuryku… Normalnie zero wdzięczności dla przyjaciela, co z sercem na widelcu do niego z dobrymi radami przychodzi…
No i ja Sebastianowi obiecałam pomóc, żeby Paulinę z Markiem pogodzić… To mi się wreszcie po tym wszystkim awans na tego derektora PI-AR-u będzie należał…
No, ale biednemu to wiatr zawsze w plecy… Jak się ta cała afera 
ze ślubem wyjaśni, to firma znowu na mojej głowie zostanie…
Dobrze, że tej Cieplak już nie ma, dacie wiarę ??? 
Ona sobie nieźle to wszystko wykombinowała… 
I to z kim ???!!! No ??? Z tym Casanovą z pomywaka !!!
Całą firmę by przejęli gdyby ich Aleks nie wyszpiegował !!! 
No właśnie, Aleks…
No i znowu się zdenerwowałam… Pomidora !!!

**********

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jeśli notka Ci się podoba - skomentuj !!!