-->
*** Witaj na moim blogu ***

środa, 31 sierpnia 2011

LVI

Paulina się załamała...
W łazience płakała i oczywiście wcale się przyznać do tego przede mną nie chciała.
Jeszcze na mnie nawrzeszczała z grubej trąby, rury znaczy grubiańskiej, że jej przyjaciółką nigdy nie byłam i być nie będę !! Ja rozumiem, że gorszy dzień miała...
A potem rację mi przyznała w Marka i brzyduli sprawie !! Dacie wiarę ??
To dopiero skandal nad skandalami !!
I wszystko jasne w sekundę się stało: te ich służbowe kolacyjki w Moskwie,
w Ogrodzie Smaków,  jak go z kajdanek uwolniła...
Matko, może to już wtedy się między nimi zaczęło ?? A ten ich ostatni wypad do szwalni ??
Paulina sama Marka namawiała, żeby brzydulę dla towarzystwa zabrał !!
Jeżu malusieńki !! Jak oni to robili przez te druty kolczaste ??
W końcu z Pauliną morską decyzję podjęłyśmy, że nic nikomu, ani mru-mru, bo ślub przecież zaraz za pasem...
Marka potem szukałam i w jego gabinecie Sebastiana znalazłam.
Zaraz mu o romansie wszystko opowiedziałam. I wiecie co ??
On o tym dawno już wiedział !! No tak, mogłam się tego spodziewać !!
A potem jak na niemieckim kazaniu mi się przyznał, że cały ten romans z brzydulą on sam jeden wymyślił, żeby Marka i firmę z finansowych kłopotów ratować.
I o pomoc w pogodzeniu zwaśnionych kochanków mnie prosił...
Mówisz i masz !!
Zaraz do Pauliny pobiegłam i tłumaczyć zaczęłam, że ten romans
to jedna wielka blaga, podpuszczka taka, żeby te kredyty na firmę zdobyć...
Trochę ją pobajerował, Marek brzydulę w sensie, prezentów kilka wręczył i stąd ta nieszczęsna książka...
Dobra nasza, znaczy moja i Sebastiana, bo Paulina chyba się przekonała, więc ich miłość uratowana !!
A ja i Sebastian... Znowu się zbliżyliśmy !!
Znowu się pomyliłam i jak kurą w płot z sytuacji oceną trafiłam...
Myślałam, że wszystko się już wyjaśniło i ku dobremu pójdzie ale Paulina nazajutrz mi oznajmiła, że z domu się wyprowadziła, że ślubu żadnego nie będzie a ja jej druhną też nie,
bo nikt na to stanowisko mnie nie mianował. Ale ja przecież jestem Violettą samozwańcem
jak Joanna D’Arc – taka piosenkarka...
Wszystko jak węzeł góralski się zasupłało a szło już jak z górki.
Oni oboje za chwilę tak się rozejdą, że nie będzie co zbierać !!
I jak ten ślub odwołają to normalnie wstyd stulecia nastanie !!

**********

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jeśli notka Ci się podoba - skomentuj !!!