Cały boży dzionek mnie unikał – tak się tą moją ciążą przejął !!!
Dacie
wiarę ??? Sebastiana mam na myśli oczywiście…
Potem do ciemnej nocy nowinę świętując, gdzieś się włóczył
a ja jak głupia
jakaś na schodach przed drzwiami na niego czekałam !!! W moim stanie !!! Dacie
wiarę ???
Gdy wreszcie zjawić się raczył, zaraz insynuacje jak z worka wysypał, że to
dziecko Szymczyka być może… I drzwi przed nosem moim zatrzasnął !!!
Bezczelny!!! Ale ja tak łatwo zbyć się nie dam,
bo jak mówię, że to jego, to
przecież mówię !!!
W końcu do domu mnie jednak wpuścił…
Ale już od bladego świtu tą samą śpiewkę zaczął…
Maciek, Maciek i Maciek w koło Macieju !!!
Paulina kiedy się tylko o ciąży dowiedziała, tak strasznie
moją sytuacją się przejęła, że zaraz rozmawiać
z nim pobiegła.
Jestem uratowana, bo kto jak kto ale ona tego wszystkiego
tak nie
zostawi !!! Chociaż potem mnie wystrachała, bo prawników
na Sebastiana nasłać postanowiła…
A ja wojny aż tak na noże to jednak nie chcę…
na Sebastiana nasłać postanowiła…
A ja wojny aż tak na noże to jednak nie chcę…
Potem mi jeszcze obiecała, że kilka dni u nich, w sensie, że u niej
i Marka,
pomieszkać mogę dopóki sobie czegoś nie znajdę…
Krótką sekundę moje szczęście i wiara w prawdziwą z Pauliną przyjaźń trwała,
bo zaraz się okazało, że gościa z Anglii do siebie przyjmą - przyjaciółkę serdeczną
!!! Dacie wiarę ???
A ja to niby kto jestem ???
Julia jakaś, pracować z nami do tego wszystkiego
będzie
jako specjalistka od Pi-aR-u…
A potem Sebastian jak diabeł z pudełka w bufecie przede mną wyskoczył…
W końcu się zdecydował, że odpowiedzialność za nienarodzone weźmie i że niczego
mu nie zabraknie…
Ale pod jednym warunkiem
– że na sto procent dziecko jest jego !!!
**********
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Jeśli notka Ci się podoba - skomentuj !!!