-->
*** Witaj na moim blogu ***

środa, 1 grudnia 2010

Część XXIV


Ja się normalnie jakiegoś Eisenhowera przez te wszystkie mieszkaniowe problemy nabawię !!! Dacie wiarę ???
Nogi na dramo wszędzie schodziłam i żadnego noclegu 
nie załatwiłam !!! Raz krowie śmierć – sobie pomyślałam 
i do tego hotelu dla modelek jeszcze raz pojechałam…
Tam pani Stefcia-recepcjonistka znów nieszczęsnego przedłużenia rezerwacji ode mnie zażądała… 
Mówcie co chcecie, ale ze mnie to dopiero urodzona negocjatorka 
co się zowie !!! A do tego w czepku !!!
Na kobiecą litość babę wzięłam, że przecież ona też jak dzika mrówka haruje, to wie jak to jest, że wielkie zamieszanie potem będzie, 
jak to przedłużenie doniosę, że fakturę korektorować niepotrzebnie będzie musiała, że po co to wszystko… I klucz do pokoju na tę noc dostałam !!!
Od rana Paulina po firmie wściekła jak pszczoła fruwała i mnie 
o jakiegoś nowego markowego inwestora wypytywała… 
Nie jest dobrze – takiej, to jej jeszcze nigdy nie widziałam…
A potem to już kompletna katastrofa nastąpiła…
Z Sebastianem po pracy wychodziłam i właśnie go przekonać próbowałam, żebyśmy miły wieczór wspólnie spędzili, gdy nagle Paulina do mnie z pretensjami zadzwoniła. 
Kiedy ją wreszcie uspokoiłam, że to na pewno w tym SALOMON SUSHI BARZE Marek kolację z inwestorem ma, za chwilę znów zadzwoniła !!! Hasło rezerwacji stolika jej podać musiałam !!! 
Dacie wiarę ???
A kiedy się w końcu od niej uwolniłam, na ulicy sama jak palec zostałam, bo Sebastian zniknął…
Z panią Stefcią tym razem dogadać mi się nie udało i z walizką 
na bruku w środku nocy zostałam…
Do Sebastiana tylko pojechać mogłam. Myślałam, że z mojej wizyty się ucieszy, tym bardziej, że podobno jego drużyna mecz właśnie przegrała. 
Krótką sekundę z nim rozmawiałam i już na odchodnym ostatnią sztuczkę wypróbowałam, bo gdzie ja spać tej nocy miałam ???
Wstając z kanapy nagle zasłabłam. Sebastian strasznie przejęty, ruszać ze swego mieszkania mi się nie pozwolił, tak więc zostałam.
Rano dalej przedstawienie grałam, bo w końcu światełko w tunelu ujrzałam, że jakiś kąt nad głową wreszcie mieć mogę, w sensie, 
że u Sebastiana. Z resztą sam do lekarza mnie wysłał z samego rana, bo podobno wyglądałam jak biała ściana. A kiedy po wizycie do firmy wróciłam, to o rychłym ojcostwie go poinformowałam... 
Dacie wiarę ???

**********

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jeśli notka Ci się podoba - skomentuj !!!