Na naszą wspólną pierwszą kolację gotowane pory przygotowałam,
bo podobno
to mega afrodyzjak jest. Ale Sebastian kurkę wolał…
Myślałam, że mnie, bo wcześniej o sobie jako o po domu krzątającej się
mówiłam…
Ale on prawdziwej, żywej chciał !!! Łakomczuch !!!
Potem znów o nienarodzonym i przyszłości gadać jak najęty zaczął,
że to
sprawa poważna, że on dziecka nigdy wcześniej nie miał…
A ja to niby miałam ?? No, akurat w
tym temacie to ja mu pomóc niewiele mogę…
W domu o dziecku tylko, w pracy – to samo !!! Dacie wiarę ??
Jakbym jakimś INTUBATOREM była a nie kobietą !!!
No, ale w końcu jakaś odmiana od tych wszystkich ciąż się nadarzyła…
Paulina dla Julii imprezę powitalną w elitarnym gronie wieczorem
organizowała…
Julia Julią – za nią nigdy nie przepadnę, w sensie, że się nie polubimy,
ale na takim przyjęciu być po prostu nie wypada, tym bardziej,
że Paulina mnie
zaprosiła (pewnie ją sumienie ruszyło
za to obiecane-odwołane u niej i Marka
moje mieszkanie).
Setnie się przy okazji ubawiłam, jak mi brzydula powiedziała,
że też
imprezę wieczorem ma… Z tymi swoimi psiapsiułeczkami Andrzejki sobie organizują. Dacie wiarę ?? Ona już naprawdę źle
w głowie ma skoro myśli, że w garnku z woskiem faceta
znajdzie…
Sebastian strasznie mnie zdenerwował, bo wcale nie chciał,
żebym na to
przyjęcie poszła !!! W kółko ta ciąża !!!
I co ja teraz w domu zamknięta na głucho będę
siedziała ??
Kobiecie w ciąży też przecież coś od
życia się należy !!!
A potem nawet szampana napić mi się nie pozwalał !!! Dacie wiarę ???
Za plecami Aleksa po kryjomu to robić musiałam – jak jakiś kryminalista
albo przestępca skończony !!!
**********
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Jeśli notka Ci się podoba - skomentuj !!!