-->
*** Witaj na moim blogu ***

piątek, 7 października 2011

LIX


A już myślałam, że kota za ogon złapałam… Byłam tak blisko… Wszystko się zgadzało…
O jeżuniu, on mnie po porostu wyśmiał… Tak prosto w twarz !!! Dacie wiarę ???
Marka mam na myśli, jakby co, oczywiście !!!
Chociaż coś w środku mi mówiło, że to jest grubymi gwoźdźmi zbite… Taka sprawa dramaturgiczna…
I znowu nie wiem, kto tym moim ukrytym adoratorem jest…
Nawet Maćka – tego zmywaka, pseudo-milionera, co na Wall Street helikopterem niby latał – przez chwilę podejrzewałam… Bo znowu prezent dostałam…
Hmmm, cudeńko !!! Buty !!! I to nie byle jakie !!! Z najnowszej kolekcji !!! Problem w tym, że trochę cisną… No, ale czego się nie robi w imię miłości… ???
Prawie orła bym w nich wywinęła, gdyby nie Sebastian…
Sebastian ? A może to ten Turek… brrr, wiadro gwoździ… mnie od niechybnej śmierci w butach uratował ? Mniejsza o to.
Sebulek… A myślałam, że zmądrzał i on te prezenty przysyła… Idiotka ze mnie, naiwna jak pierwiosnek… Jeszcze się nie nauczyłam po tych wszystkich aferach – bajerach, że on z kobietami postępować nie potrafi jak należy…
Więc ciao, mój panie kadrowy – serce nie służba. Bo ja tu widzę, że mi naprawdę mega uczucie, jak feniks z popiołu powstaje…
Po takich prezentach i tej ostatnie wiadomości od „niego” jedynie ołtarz mnie czeka. Dacie wiarę ???
I na koniec mega bomba – dziś wieczorem mam regularną randkę w kinie z moim fanem…
Wreszcie go poznam !!! Normalnie noc sobotniej gorączki i przesądny dzień w jednym !!! Dacie wiarę ???
Muszę jeszcze tylko te cud buciki jakoś rozchodzić…

**********

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jeśli notka Ci się podoba - skomentuj !!!