To wszystko, to jakiś totalny abstrakt jest !!!
Normalnie sen na dżawie, mega koszmar po prostu!!!
Aleks wszystkich zwalnia jak leci… I wiecie na kogo pierwszego kosa trafiła
??? No nie na płot oczywiście !!! Tylko na mojego kochanego, jedynego Sebulka
!!!
Tak, tak… W końcu to do mnie dotarło, że on mi przecież pisany.
Nie jakiś
smarkacz, syn tego krasnoludka-projektanta !!!
Ale nie będę teraz nad rozbitym mlekiem płakała… Muszę działać,
bo jak nie,
to mnie Aleks też zaraz na zbity bruk wyrzuci !!!
Marek swoją pozycję już stracił odkąd ci półwłosi firmę wendettą
opanowali...
Więc sama z Pauliną… Tą żmiją jadową, załatwić sprawę po dobroci najpierw
próbowałam… Sebulka ratować chciałam i nawet jej powiedziałam, że jeden most za daleko
spaliła…
No i co ??? Odzywać do siebie mi się zabroniła i nawet groziła,
że
Sebastiana los mnie czeka… Dacie wiarę ???!!!
Oooo, niedoczekanie !!! Tak z Kubasińską zadzierać !!!
I znowu Marka przyjdzie mi ratować…
Bo jak on poleci, to już nic sama nie zdziałam mądrego…
Teraz z Sebulkiem jakiś sensowny plan ratunkowy opracować musimy… On mi pomoże, bo przecież firmę, jak ja, kocha nad życie.
Niedobrze się jednak stało, że tą Cieplak zwolnili… Ona to kombinatorka
niezła była… Prezesa stołek nie raz ratowała,
to i teraz coś by wymyśliła… Ja to do
czegoś takiego w ogóle nie jestem stworzona… Zbyt wiele stresów na raz, na moją
biedną
główkę spadło… ehhh…
Przez to wszystko, to o pomidorach myśleć tylko potrafię…
Właśnie !!! Zjeść coś muszę !!! Dlatego Sebulka na obiad zaprosiłam…
Bo przecież nie możemy stać jak te dziury w moście !!!
**********
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Jeśli notka Ci się podoba - skomentuj !!!