-->
*** Witaj na moim blogu ***

sobota, 15 października 2011

LXII

No, teraz to my już nie zginiemy !!!
Cała firmowa, Febo-Dobrzańska w sensie, rodzina, przez ostatnie dni w najczarniejszej otchłani pogrążona była… Po Sebulku zaraz Alicja poleciała… Aż tu nagle… Co moje piękne uszka słyszą ???!!! Sam prezes Dobrzański naszą śliczną Uleńkę na swój stołek namawia… Przez to całe zamieszanie zapomniałam Wam napisać,
że panna Cieplak z brzydactwa w piękność nam się przemieniła… 
Jak ten motyl z glizdy… Dacie wiarę ???
Ja to jej od razu takiego mega sukcesu pogratulowałam, kiedy do firmy przyszła…
Nawet wiersz własnoręcznie napisany na jej cześć przeczytałam…
A ubaw miałam po pachy, jak Paulina jej nie poznała… Nic a nic, jak bonie dydy !!!
Tak na nią potem patrzyła, jak ciele na namalowane wrotki…
Wszystkich oczywiście o tej rewolucji firmowej natychmiast powiadomiłam… Nawet z Anią, co cały boży dzień recepcjonuje i o niczym nie wie… Bo niby skąd ? Fajka pokoju wykopałam…
Uwierzyć mi nie chciała i znowu mówiła, że zmyślam… Wszystko oczywiście przez te jej książki, co mózg tylko lasować potrafią…
No i potem wszyscy razem, nawet Waldek ochroniarz… 
Władek, jak zwał, tak zwał…
Przy windzie na Uleńkę czekaliśmy, żeby ją w decyzji „stanowiskowej” poprzeć… Wiersza przeczytać z nerwów nie zdążyłam i jeszcze ta szatanistka podła mi w słowo weszła…
Zawsze sobie powtarzam: trzeba patrzeć na światełko w tunelu. 
Może to nie pociąg jedzie…
A jak Ula tym prezesem zostanie, to ta cała aleksowo-paulinowa zabawa w kotka i pieska się skończy… Na zbity bruk wylecą razem 
z tymi swoimi „cin, cin amore”…
Już Kubasińskiej w tym głowa !!! Oko za ząb, jak mawiają starożytni Indianie !!!
I mój kochany Sebulek do firmy powróci…

**********

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jeśli notka Ci się podoba - skomentuj !!!