-->
*** Witaj na moim blogu ***

wtorek, 3 maja 2011

Część XXXIV


Ten Lew Korzyński, tym razem z Terleckim Darkiem znów w naszej firmie się pojawili…
Podobno nagle im się odmieniło i stroje, które dla reprezentacji szyć będziemy, w swoich sklepach sprzedawać chcą. Dacie wiarę ???
Lwa zabawiać potem mi kazali, żeby Ulka jakieś analizy przygotować dla niego zdążyła…
Facet, Korzyński w sensie, jak grad z jasnego nieba mi się trafił, 
bo okazało się – sprawdziłam – że on na liście stu najbogatszych 
jest !!! Raz kobzie śmierć !!! Na żywioł poszłam, bo taka okazja koło nosa przebiec mi nie mogła !!! Tym bardziej, że komplementy straszne mi prawiąc, na kolację wieczorem zaprosił…
Dziwne to trochę, bo właśnie wtedy samolotem do Petersburga odlatywać miał…
W restauracji, mega glamour, dalej mnie komplementował 
a potem ni z gruszki, ni z czuszki tylko z grubej tuby od razu wypalił 
i o petersburskim ślubie zaczął rozprawiać !!!
Z wrażenia aż do łazienki nos przypudrować pobiec musiałam…
Jak anioł na skrzydłach niesiona do niego wróciłam ale zaraz cybuchem po głowie dostałam, bo Lwowi nie o mnie a o Febo Paulinę właściwie chodziło !!!
Biednemu wiatr zawsze w plecy…
Czego ci faceci we mnie nie widzą ???

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jeśli notka Ci się podoba - skomentuj !!!