Ten
Lew Korzyński, tym razem z Terleckim Darkiem znów w naszej firmie się pojawili…
Podobno
nagle im się odmieniło i stroje, które dla reprezentacji szyć będziemy, w
swoich sklepach sprzedawać chcą. Dacie wiarę ???
Lwa
zabawiać potem mi kazali, żeby Ulka jakieś analizy przygotować dla niego
zdążyła…
Facet,
Korzyński w sensie, jak grad z jasnego nieba mi się trafił,
bo okazało się –
sprawdziłam – że on na liście stu najbogatszych
jest !!! Raz
kobzie śmierć !!! Na żywioł poszłam, bo taka okazja koło nosa przebiec mi nie
mogła !!! Tym
bardziej, że komplementy straszne mi prawiąc, na kolację wieczorem zaprosił…
Dziwne
to trochę, bo właśnie wtedy samolotem do Petersburga odlatywać miał…
W
restauracji, mega glamour, dalej mnie komplementował
a potem ni z gruszki, ni z
czuszki tylko z grubej tuby od razu wypalił
i o petersburskim ślubie zaczął
rozprawiać !!!
Z
wrażenia aż do łazienki nos przypudrować pobiec musiałam…
Jak
anioł na skrzydłach niesiona do niego wróciłam ale zaraz cybuchem po głowie
dostałam, bo Lwowi nie o mnie a o Febo Paulinę właściwie chodziło !!!
Biednemu wiatr zawsze w plecy…
Czego
ci faceci we mnie nie widzą ???
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Jeśli notka Ci się podoba - skomentuj !!!