Skoro
już prawie na samo dno upadłam, bo przecież z tymi długami gorzej być nie może,
nową strategię własnego rozwoju opracować postanowiłam. Markowi całą kawę na
ławę wyłożyłam, że nowa koncepcja rozwoju naszej firmie potrzebna jest i ja
tego dokonam jako PR-owiec prezesa !!! On dziwnie na mnie tylko popatrzył
i
stwierdził, że chyba na głowę upadłam !!! Dacie wiarę ???
I żebym głowy mu już
nie zawracała, bo on ważne spotkanie
z Lwem za chwilę ma !!!
Żelazo
pić trzeba póki gorące. Korzyńskiego przed firmą po staropolsku zwitałam i
szybciutką firmową kawę przed spotkaniem
z prezesem zaproponowałam. Tego
PR-owca dla siebie ugrać przecież muszę… Przy Lwa pomocy, jeśli nie po dobroci,
to szantażem
na Paulinę ale swego dopnę !!! W końcu obiecał, że w mojej sprawie
u Marka się wstawi !!! Dacie wiarę ???
Ale
nie ma nic za nic, bo jeszcze przed spotkaniem z prezesem jak osioł się uparł,
żeby Paulinę zobaczyć. Nogi za darmo po całej firmie z nim schodziłam a ona jak
kamień w studnię gdzieś się zapadła !!!
Całe
spotkanie w nerwach okrutnych czekałam, nawet kciuki
za siebie trzymałam, bo
przecież zaraz okazać się miało czy wrócę wozem czy pod wozem !!!
No, i
niestety pod wozem, bo Marek na to stanowisko Paulinę wyznaczył. Lew jak lew
walczył o mnie podobno ale to Pshemko mojemu awansowi przeciwny był !!! Dacie
wiarę ???
Ten
kurdupel, wypierdek mamuta karierę moją zrujnował !!!
O, już ja m pokarzę,
gdzie raki nocują !!!
Tylko, że z mistrzem to jednak po dobroci trzeba, więc
najpierw grzecznie w jego pracowni go poprosiłam, żeby te plotki zdementował. I
za drzwi zaraz wyleciałam, bo ten karzeł się zdenerwował !!! Regularnego szału
dostał !!! Dacie wiarę ???
Ale
ja mu tego nie daruję !!!
**********
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Jeśli notka Ci się podoba - skomentuj !!!