-->
*** Witaj na moim blogu ***

piątek, 29 października 2010

Część VIII

Junior Dobrzański nowym prezesem!!! Dacie wiarę ???!!!
Te jakieś ważne ekspertyzy na jego korzyść wypadły, więc zaraz wieczorem
wielki firmowy bankiet z tej okazji został zorganizowany !!!
Problem z kwiatami dla Marka miałam, bo jak głupia się wyrwałam i sama
je kupiłam, żeby prezesurę należycie uczcić…
A ta szatanistka z recepcji – ona tak ciągle na czarno jak jakiś diabeł się ubiera –
łaskawie mnie oświeciła, że już na wielki kosz kwiatów dla nowego prezesa
wszyscy się składali !!! Biednemu to zawsze wiatr w plecy…
Właśnie, Ania… Recepcjonistka-szatanistka !!!
Na tym bankiecie dobrze z Sebulkiem po ostatnio mile spędzonych chwilach 
bawić się zamierzałam…
A ten łajdak, prostak jeden, tą czarną wdowę na moich oczach podrywał !!! 
Dacie wiarę ???
I do firmy po zapomniane nieszczęsne kwiaty markowe samej mi jechać kazał !!!
Pojechałam sama, a jakże, bo w końcu ta cała impreza wcale nie taka glamour była…
Jeszcze wcześniej Paulina mnie zdenerwowała, bo zamiast się bezdusznym zachowaniem Sebastiana zainteresować, ona Marka szukała !!!

W firmie cisza i spokój… Po co ja w ogóle po te kwiaty wracałam ???
Bo właśnie nie wiem czy dobrze się stało... Aleksa spotkałam…
On też "humorek-wisiorek", bo przecież Marek sprzed nosa upragniony 
stołek mu zdmuchnął…
Rano z wielkim bólem głowy telefon od Gośki odebrałam i okazało się, 
że calusieńką noc w firmie przespałam. Dacie wiarę ???!!!
Do tego zupełnie nie wiem, o czym z Aleksem rozmawiałam…
Ale akurat nie to najważniejsze w tej chwili było.
Marka pierwszy dzień w roli nowego prezesa nastąpił, więc zapunktować 
od razu chciałam… Przemeblowanie gabinetu zarządziłam, w sensie, 
żeby do starego prezesa nowego przenieść…
I co ja takiego złego Markowi zrobiłam ???!!! 
Normalnie tylko się podciąć !!!
Wściekły do nieprzytomności, wszystkie meble na dawne miejsce 
zawracać mi kazał…
I za co ??? Że dobrze chciałam ??? 
A tą pokrakę dlaczego inaczej niż mnie traktuje ???
Z bankietu jak amfora pod ziemię się zapadła – jeszcze na prośbę Marka 
szukać jej musiałam - i dzisiaj do pracy spóźniona przyszła !!!
A Marek nic !!! Z uśmiechem na wspólną kawę ją zaprosił !!!
Jakby tego wszystkiego mało jeszcze było, Sebastian znowu na moich 
prawie oczach w recepcji z tą szatanistką flirtował !!!
Ostatecznie w łazience się rozwarstwiłam, gdzie w końcu Paulina mnie znalazła…
Żale wszystkie jak wodospad ze mnie popłynęły, a ona mi tylko tyle do powiedzenia miała, że ja sobie w kaszę daję dmuchać !!! Dacie wiarę ???!!!
No to teraz miarka się przelała, bo już ja im wszystkim pokarzę, kto komu 
i gdzie będzie dmuchał !!!

**********

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jeśli notka Ci się podoba - skomentuj !!!