-->
*** Witaj na moim blogu ***

piątek, 5 listopada 2010

Część XV


To nocowanie w firmie normalnie do grobu mnie wpędzi !!!
Pół nocy oka ze stresu zmrużyć nie mogłam przez ten casting na twarz Sportivo…
Jeszcze rano brzyduli głupoty o moim jaśku nagadać musiałam, 
że do autobusu go ze sobą wzięłam, żeby się w drodze do pracy zdrzemnąć…
Straszne jest to czekanie !!! Dacie wiarę ???
Zaraz się właśnie okaże, kto twarzą zostanie…
Z Pshemko kilka słów zdążyłam zamienić, by na jego decyzję w mojej sprawie jakoś trochę wpłynąć. Ale mistrz po prostu nierozmawialny jest !!!
Do Pauliny nawet dzwoniłam…
A tu nagle wielkie bum !!! Ta bezczelna Domi wszystkim wokół rozpowiada, 
że cały casting już dawno jest przesądzony !!! Makrela jedna, swoim biustem Markowi przed nosem pomachała i twarz dostała !!! Dacie wiarę ???
W drobnych skorupkach i niemiłosiernie rozwarstwiona przy biurku 
nad niesprawiedliwym losem płakałam…
A brzydula mi na to, że jestem bardzo Sportivo !!! O matulu !!!
Nieoficjalnie na razie, bo decyzji ostatecznej jeszcze nie ma, ale skoro Markowi – w końcu prezesowi !!! – ja się podobam to tak, jakbym tą twarzą już była !!!
Radosna do granic, szybko młotkiem po głowie dostałam. 
Mój piękny sen właśnie się skończył a Domi, ta flądra, twarzową umowę 
jednak podpisała !!!
 Żeby już całkiem w depresję nie popaść i stresy całego dnia sobie jakoś osłodzić, z Maćkiem na kolację się umówiłam…
Niecierpliwie 17-tej wyglądałam i trochę się nawet zdziwiłam, kiedy pod firmę takim starym gratem po mnie przyjechał… Pamiątka rodowa i sentymentalna podobno, w sensie, że ten samochód. Cóż, nasz mistrz też takim starym rumplem po mieście jeździ...
Ale potem to już lekko przesadził, znaczy Maciek, bo zamiast do restauracji, 
na jakiś dach w centrum mnie zaprowadził !!! Dacie wiarę ???
Krótko tam na szczęście byliśmy, bo taka już głodna byłam, że mogłabym słonia z kopytami zjeść !!!
Po całym mieście mnie woził, po jakiś dziwnych miejscach, bo interesy 
jeszcze załatwiał…
Potem taką piękną drewnianą skrzyneczkę od niego dostałam, po czym 
na bruku samą mnie zostawił, bo jakąś pilną sprawę biznesową miał…
A naszego spotkania jutro ciąg dalszy…
Stresów też… Paulina mnie w końcu przyłapała na tym firmowym nocowaniu !!!
W pierwszej chwili myślała, że ja z Markiem coś ten teges. Oszalała !!!
W twarz ode mnie za to nawet dostała… Dacie wiarę ???
I w firmie więcej nocować nie pozwoliła…
Na bruku, w środku nocy ciemnej, do Maćka pierwszego w potrzebie zadzwoniłam, bo przecież gdzieś nocować musiałam !! 
Ale on oczywiście czasu akurat dla mnie nie miał !!!
No i tak jakoś sobie to wszystko wykombinowałam, że u brzyduli w domu wylądowałam !!! Dacie wiarę ???
Znów notorycznie kłamać musiałam, że mi się wszystko w domu spaliło… 
I uwierzyła !!!
Wiedziałam, że ona to się napewno nad człowiekiem w potrzebie zlituje !!!
Przynajmniej spać tej nocy gdzie miałam, chociaż do końca nie wiem, 
czy dobrze zrobiłam…
Rano prawie zawału dostałam, kiedy się obudziłam i pierwszą na oczy 
brzydulę zobaczyłam !!!
 Koszmar !!! Ten, dom, rodzina, jej pokój - to jakaś totalna masakra !!!
Gośce na sekretarce rozpaczliwego S.O.S-a zostawiłam…

**********

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jeśli notka Ci się podoba - skomentuj !!!