-->
*** Witaj na moim blogu ***

poniedziałek, 8 listopada 2010

Część XVII


Maciek w końcu się zmaterializował, chociaż myślałam, że to już herbata po obiedzie… Dacie wiarę ???
Na kolację do restauracji mnie zaprosił i jakoś z tego tajemniczego zniknięcia się wytłumaczył. Długo się na niego gniewać nie mogłam, bo w końcu wiem jakie życie, ciągłe w rozjazdach, wszyscy ci bogaci biznesmeni mają.
Chociaż jakoś tak dziwnie się zachowywał, jakby z Marsa wylądował 
a nie z biznesowej podróży wrócił…
O samolocie, którego rzekomo nie ma, mnie pytał, co ja na to ???
W sensie, że gdyby biedny był… Ale mnie wystrychał !!!
Musiały te biznesy po jego myśli nie pójść, skoro taki humorek-wisiorek 
go dopadł…
Pocieszyłam bidulka, że pieniądze przecież nie najważniejsze są. 
Chyba pomogło, bo nastrój mu się wreszcie poprawił. A potem to już tylko cudnie było: kolacja mega glamour i na koniec luksusowy hotel !!! 
Dacie wiarę ??? 
Do domu mnie zabrać nie mógł, bo akurat wielki remont tam trwa…
Koniec wiecznej tułaczki !! Tym razem naprawdę złapałam byka za ogon 
i nie puszczę go !!!
Rano do pracy jechać nie musiałam, bo na zwolnieniu lekarskim przecież 
byłam (trochę relaksu od życia też mi się należy). Maciek niestety musiał…
 Żeby samotne godziny bez niego jakoś przetrwać, masażyk sobie zafundowałam.
No, nie dosłownie, bo ja przecież prawie bez grosza przy duszy jestem.
Ale Maciek z pewnością nie będzie miał nic przeciwko, że do jego rachunku 
go dopiszę…
I nagle się zjawił, choć nic nie mówił, że tak szybko wróci. 
Z tej całej radości w piękną bieliznę, którą też na hotelowy kluczyk w butiku sobie kupiłam, się przyodziałam…
A on tak nagle pobladł, zasłabł czy jak…
Podobno w remontowanym domu farby się nawdychał…
Chwile relaksu końca dobiegły i do firmy wracać musiałam. 
Nie, żebym zaraz do pracy taka gorliwa była, ale wieczorem zaręczyny 
prezesa i mojej najlepszej przyjaciółki się odbywają a brzydula zaproszenie 
na tą uroczystość dla mnie miała. 
Z resztą opuścić takie wydarzenie przez jakieś głupie zaziębienie to skandal przecież !!!
I jeszcze moim Maćkiem wszystkim pochwalić się muszę. Sebastianowi szczególnie, żeby sobie nie myślał, że w koncie po nim rozpaczam…

**********

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jeśli notka Ci się podoba - skomentuj !!!