-->
*** Witaj na moim blogu ***

niedziela, 28 listopada 2010

Część XXII

Nawet prywatnie, po godzinach pracy spokoju świętego od spraw firmowych
nie mam. Dacie wiarę ??? Jedna wielka porażka !!!
Właśnie lody z Sebulkiem z bitą śmietaną jedliśmy, kiedy ta bezczelna pokraka nam przeszkodziła !!! 
Telefonicznie mi oznajmiła, że Adam przelewu jeszcze nie puścił, w sensie, 
że ja nie puściłam… Mniejsza z tym…
A jaka wściekła była !!! Dacie wiarę ???
Ja w ogóle nie rozumiem, o co taki wielki raban…
Jeden przelew a ona o szukaniu pracy do mnie gada, jakby cały świat
przez to miał się zawalić !!!
A potem jeszcze Sebastian za to samo mnie objechał, że czemu ja tego Turka 
nie dopilnowałam ??? Znów moja wina, chociaż to on mnie do wyjścia z pracy przecież poganiał kiedy mówiłam, że to jest sprawa życia po śmierci !!!
Już nawet myślałam, że wszystko psu w budę poszło i że zaraz kamikadze popełnię ale Sebastian do brzyduli zadzwonił. I co ???
Jak zwykle na moje wyszło, bo gdzie diabeł nie może tam brzydulę pośle…
A ona właśnie w kolejce do bankowego okienka czekała, żeby ten przeklęty przelew wysłać…
Marek w końcu do firmy wrócił i wszyscy mu sukcesu gratulowali.
Już myślałam, że trochę się uspokoi. Ale gdzie tam !!!
Paulina znowu mi Marka szpiegować kazała, znaczy że pewnie jakaś modelka
się koło niego pałęta… Bladym świtem do firmy wpadam ale do gabinetu prezesa zajrzeć nie mogłam, bo Marek mi przejście sobą zastawił i o dwie kawy poprosił…
Straszny ubaw z tego odkrycia miałam kiedy zdyszanej Paulinie, bo przecież migiem w F&D się zjawiła, opowiadałam…
Bo gdy do gabinetu z tą kawą weszłam, na kanapie brzydulę Cieplak odkryłam !!!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jeśli notka Ci się podoba - skomentuj !!!